Obudził mnie ból głowy. Wczorajsza impreza daje się we znaki. I teraz staje przede mną pytanie: po jaką cholerę piłam? Odpowiedź jest prosta. Chciałam zainponować Bieberowi. Wciąż zastanawiam się co we mnie wstąpiło. To był zdecydowanie najgorszy wieczór w moim życiu. Po tym jego felernym pocałunku szybko wezwałam taksówkę i udałam się do domu, gdzie czekał na mnie wściekły ojciec. I tak oto dostałam szlaban. Najchętniej udusiłabym Justina Kretyna Biebera. Westchnęłam i niechętnie zwlokłam się z łóżka. Moje nogi zaprowadziły mnie do łazienki, gdzie próbowałam doprowadzić się do porządku. Zakryłam wory pod oczami i pryszcza na czubku nosa. Nie ma co, świetny początek dnia. Wychodząc z łazienki uderzyłam się w mały palec. Z moich ust wydobył się cichy pisk.
-Ugh, zaraz się wścieknę!
Bezradnie usiadłam na łóżku, chowając twarz w dłoniach. Chciało mi się płakać. Poszłam na jakąś imprezę, zachowywałam się jak tania dziwka, a na dodatek (bo przecież mało przykrych rzeczy mi się przytrafiło) mam szlaban.
-Audrey, schodź! Musisz iść do szkoły!- krzyknęła Elena. Musimy odpracowywać weekendy w szkole, ponieważ nie tak dawno tu w Startford była powódź i przez pewien okres nie chodziliśmy do szkoły.
-Dziesięć minut!- odkrzyknęłam. W mgnieniu oka ubrałam na siebie skórzaną spódnicę, czarne podkolanówki i lekki, zwiewny sweterek 3/4. Włożyłam na nogi swoje lansiarskie creepersy i wpadłam jeszcze do łazienki, aby zrobić na głowie luźny kok. Wyglądałam dobrze. Zdecydowanie. Porwałam ze stoliczka torbę i zeszłam na dół. Dom był pusty. Tata zapewne był już w pracy, a mama czekała na mnie w samochodzie. Szkoło, nadchodzę!
***
-Muszę porozmawiać z ojcem na temat twojej komórki- powiedziała macocha w drodze do szkoły.
-A co z nią nie tak?
-Jesteś uzależniona. Ciągle piszesz jakieś esmesy.
- Esemesy, a nie esmesy- zaśmiałam się cicho. Reszta drogi minęła w miarę spokojnie.
***
Lekcje dłużyły się w nieskończoność. Przez cały dzień starałam się unikać Justina. Szło mi całkiem nieźle, jednak oboje mieliśmy wspólnie angielski. Kiedy do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka, to moje serce zaczęło bić dziesięciokrotnie szybciej. Ręce pociły mi się, a nogi trzęsły. Sama nie wiedziałam czemu. Pewne było, że Bieber w pewnym stopniu mnie onieśmielał, w pewnym stopniu też mnie pociągał, lecz czy to właśnie o to chodziło? Naturalnie, że nie. Było mi po prostu wstyd za moje własne zachowanie, lecz jemu powinno być jeszcze bardziej wstyd, bo jakby nie było, to przez niego skończyło się tak, a nie inaczej. Jestem osobą zdystansowaną, spokojną, ale czuję, że płonę. Wszystko się we mnie gotuje. To jednak było nic. Kiedy usłyszałam jego głos, moje serce zatrzymało się na moment.
-Audrey, mogę usiąść?- Nie czekał na pozwolenie. Usiadł obok mnie. Czułam zapach jego pefum. Zwalał z nóg. Bogu dzięki, że siedziałam.
-Audrey, mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła...-szepnął, kiedy pani Smith wyszła do toalety.
-Zgadnij- warknęłam, przysuwając się bliżej ściany.
-Chyba jesteś.
-Brawo za błyskotliwość, Bieber!- krzyknęłam.
-Audrey, Justin- zwróciła się do nas pani Smith. Wstałam, a Justin oczywiście miał do gdzieś. Typowe.
-Przepraszamy- mruknęłam.
-Usiądź, Audrey. A Justina proszę do tablicy.
***
Justin's POV
-Cholera, ta suka jest niedostępna. Myślałem, że gdy wezmę ją na imprezę, to wiesz... Może bym ją posunął.- Ryan wybuchł gromkim śmiechem. Jak zwykle sobie ze mnie kpił.
-Stary, nawet o tym nie myśl. To nie ten typ. Poza tym ty nie masz do tego podejścia.
-Jasne! Ja mam podejście do każdej laski- zaśmiałem się.
-Hmm, to może jakiś zakład?- zapytał. Och, uwielbiam to!
-Okej, wchodzę w to- uśmiechnąłem się zwycięsko.
-Jeżeli w ciągu dwóch tygodni rozkochasz w sobie i porzucisz Audrey, to dostajesz ode mnie dwa tysiące dolarów. Jeśli nie, mogę wyrwać każdą laskę, którą sobie zaklepałeś. Rozumiesz?
-Stary ta mała nie jest łatwa. Potrzebuję miesiąc.
-W takim razie masz miesiąc.Umowa stoi?
-Możesz pożegnać się z kasą.
---------—-------------
Hoho cóż za zwrot akcji
Czytasz = komentujesz
O.MÓJ.BOŻE. *-*
OdpowiedzUsuńOMG !!! Super rozdział ! Czekam na next !!!! :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
OdpowiedzUsuńFajny :**
OdpowiedzUsuńOh My Fucking God *-* Genialne następny prędko błagam !!
OdpowiedzUsuńCześć :) Zauważyłam, że Twoje fanfiction nie ma zwiastunu, a ogółem piszesz świetnie i strasznie podoba mi się to ff. Pewne dziewczyny założyły nową zwiastunownie - Magic Trailers [4zaczarowane-zwiastuny.blogspot.com] i robią świetne zwiastuny. Jeśli będziesz miała ochotę możesz złożyć u którejś zamowienie, ale z tego co się orientuje tylko JilyInFire nie wzięła urlopu z powodu szkoły etc. Chętnie obejrzałabym zwiastun tego opowiadania ;)
OdpowiedzUsuń